Czy obchodzenie Bożego Narodzenia ma uzasadnienie biblijne?

data dodania: 2021-09-09, godz. 10:20:00 | dodał: Administrator
Słowa kluczowe: święta
James G. Frazer napisał w książce Złota gałąź: „Ewangelie nie wspominają o dniu narodzenia Chrystusa i zgodnie z tym starożytny Kościół święta takiego nie obchodził” (Warszawa 1978, s. 300).

Według Łukasza 2:8-11 w noc narodzin Jezusa pasterze przebywali na polach. Oto, co na ten temat czytamy w książce Życie codzienne w Palestynie za czasów Chrystusa: „Stada (...) zimowały w owczarniach, a szczegół ten wystarcza do stwierdzenia, że tradycyjna data Bożego Narodzenia, obchodzonego w zimie, nie może być dokładna, skoro Ewangelia mówi, że pasterze byli w polu” (Daniel Rops, Poznań 1964, s. 326).

W dziele Britannica — edycja polska podano następującą informację: „Niejasna jest wciąż przyczyna, dla której B[oże] N[arodzenie] świętuje się 25 grudnia, jednak najprawdopodobniej powodem było pragnienie wczesnych chrześcijan uzgodnienia tej daty z rzymskim pogańskim świętem oznaczającym ‚narodziny niezwyciężonego słońca’ (...). W to święto czczono przesilenie zimowe, gdy dni znów zaczynają się wydłużać, a słońce pojawia się wyżej na niebie. Tradycyjne obyczaje związane z B.N. są wynikiem zbieżności świętowania narodzin Chrystusa z pogańskimi obrzędami związanymi z rolnictwem i słońcem podczas przesilenia zimowego. U Rzymian Saturnalia (17 grudnia) były okazją do zabaw i wymiany podarków” (Poznań 1998, t. 5, s. 88).

W New Catholic Encyclopedia przyznano: „Data narodzin Chrystusa jest nieznana. W Ewangeliach nie podano ani dnia, ani miesiąca (...). Według hipotezy H. Usenera (...), uznawanej obecnie przez większość uczonych, narodziny Chrystusa przesunięto na dzień zimowego przesilenia dnia z nocą (25 grudnia według kalendarza juliańskiego, 6 stycznia — według egipskiego), ponieważ w dniu, w którym słońce rozpoczyna swój powrót na północ, pogańscy czciciele Mitry obchodzili dies natalis Solis Invicti (narodziny Słońca Niezwyciężonego). Dnia 25 grudnia 274 roku Aurelian ogłosił boga-słońce naczelnym patronem cesarstwa i poświęcił mu świątynię na Polu Marsowym. Boże Narodzenie pojawiło się w czasie, gdy kult słońca był w Rzymie szczególnie rozpowszechniony” (1967, t. 3, s. 656).

„Trzej królowie”, zwani też „mędrcami ze Wschodu”, prowadzeni przez gwiazdę

Ci mędrcy to w gruncie rzeczy magowie, astrologowie ze Wschodu (Mat. 2:1, 2, Bp, ). Chociaż astrologia cieszy się dzisiaj wielką popularnością, to jednak w Biblii zdecydowanie ją potępiono (zob. artykuł „Przeznaczenie”, strony 272, 273). Czy wobec tego Bóg poprowadziłby do nowo narodzonego Jezusa ludzi praktykujących to, co sam potępia?

Z Mateusza 2:1-16 wynika, że gwiazda zaprowadziła astrologów najpierw do króla Heroda, a dopiero później do Jezusa, i że Herod usiłował potem zabić Jezusa. Nic nie wskazuje na to, żeby ktoś inny oprócz astrologów widział tę „gwiazdę”. Po ich odejściu anioł Jehowy ostrzegł Józefa, by ratował dziecko i uciekł do Egiptu. Czy więc „gwiazda” była znakiem od Boga, czy raczej od kogoś, kto chciał zgładzić Syna Bożego?

Warto podkreślić, że sprawozdanie biblijne nie mówi, jakoby znaleźli dziecię Jezus w żłobie, jak się to zazwyczaj przedstawia w sztuce bożonarodzeniowej. Kiedy przybyli na miejsce, Jezus i jego rodzice mieszkali w domu. Jeśli zaś chodzi o wiek Jezusa w tym czasie, to należy pamiętać, że Herod opierając się na tym, czego się dowiedział od astrologów, kazał pozabijać w Betlejem i okolicy wszystkich chłopców w wieku do dwóch lat (Mat. 2:1, 11, 16).

Dawanie prezentów z okazji świąt; opowiadania o „świętym Mikołaju”

Prezenty gwiazdkowe nie mają żadnego związku z tym, co uczynili magowie. Jak już wspomniano, nie przybyli oni zaraz po urodzeniu się Jezusa. Ponadto nie obdarowywali się wzajemnie, lecz ofiarowali dary małemu Jezusowi, jak to było wówczas w zwyczaju podczas składania wizyty ważnej osobistości.

W Wielkiej Encyklopedii Powszechnej PWN czytamy: „Saturnalia (...), święto wesołości, w czasie którego dawano sobie nawzajem drobne podarunki” (1967, t. 10, s. 369). W wielu wypadkach takim właśnie duchem tchnie bożonarodzeniowy zwyczaj dawania — chodzi o wymianę prezentów. Duch, którego przejawem jest takie obdarowywanie się, nie zapewnia prawdziwego szczęścia, ponieważ narusza to zasady chrześcijańskie, na przykład te z Mateusza 6:3, 4 i z 2 Koryntian 9:7. Oczywiście chrześcijanin może w dowód miłości dawać drugim prezenty w innych dniach roku, kiedy tylko tego zapragnie.

Zależnie od tego, gdzie mieszkają dzieci, mówi się im, że prezenty przynosi święty Mikołaj, dobra wróżka, Dame Abonde, wiedźma La Befana, Frau Berta, Kriss Kringle lub Santa Claus (W. Kopaliński, Słownik mitów i tradycji kultury, Warszawa 1985, s. 690). Rzecz jasna żadne z tych opowiadań nie jest prawdziwe. Czy takie bajki wzbudzają w dzieciach szacunek dla prawdy i czy w ten sposób przysparza się szacunku Jezusowi Chrystusowi, który nauczał, że Boga należy czcić prawdą? (Jana 4:23, 24).

Podziel się tym artykułem


Powiązane tematy:
Komentarze do powyższego artykułu:
Dodaj jako pierwszy komentarz!


Dodaj swój komentarz!
Tylko zalogowane osoby mogą dodawać komentarze.
Materiały pochodzą z książki "Prowadzenie rozmów na podstawie Pism" wydaną przez Watchtower Bible and Tract Society
oraz innych czasopism i książek wydanych przez w/w Wydawnictwo.
Wszelkie prawa zastrzeżone © 2021-2024 Tworzenie, projektowanie stron internetowych, CMS, pozycjonowanie - Olsztyn
Projekt i realizacja: Tworzenie, projektowanie stron internetowych, CMS, pozycjonowanie - Olsztyn