Skoro niektóre narkotyki poprawiają samopoczucie, czy naprawdę są aż tak szkodliwe?

data dodania: 2021-09-08, godz. 14:49:34 | dodał: Administrator
Słowa kluczowe: narkotyki
2 Tym. 3:1-5: „W dniach ostatnich nastaną krytyczne czasy trudne do zniesienia. Albowiem ludzie będą (...) miłujący bardziej rozkosze niż miłujący Boga, (...) od tych się odwróć”. (Biblia wyraźnie ostrzega przed tak zapamiętałym szukaniem przyjemności, żeby stało się to dla nas ważniejsze niż trzymanie się sprawiedliwych zasad Słowa Bożego i zaskarbianie sobie uznania Jehowy).

Niektóre NARKOTYKI uśmierzają ból i mogą wzbudzać uczucie zadowolenia, niemniej wpędzają w nałóg, a przedawkowanie ich może mieć fatalne następstwa. Wdychanie oparów niektórych ROZPUSZCZALNIKÓW może wywołać uczucie podniecenia, ale też bełkotliwą mowę, zaburzenia wzroku, utratę kontroli nad pracą mięśni, a w dodatku nieodwracalne uszkodzenia mózgu, wątroby i nerek. HALUCYNOGENY poprawiają nastrój i na pozór usuwają zmęczenie, ale wywołują przy tym zakłócenia w ocenie odległości, osłabiają zdolność logicznego myślenia, mogą powodować nieodwracalne zmiany osobowości oraz wyzwalać skłonności samobójcze albo chęć popełnienia morderstwa.

Czy mają rację lekarze, którzy twierdzą, że marihuana jest nieszkodliwa?

Doktor David Powelson, były ordynator oddziału psychiatrycznego w Cowell Hospital przy Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley, był swego czasu zwolennikiem legalizacji zażywania marihuany. Później, gdy poznano więcej faktów, napisał: „Obecnie uważam, że marihuana jest najniebezpieczniejszym narkotykiem, z jakim mamy do czynienia: 1. Z początku zażywanie jej omamia. Ma się złudzenie dobrego samopoczucia, nie dostrzega się degeneracji procesów myślowych i fizjologicznych. 2. Trwanie w tym nałogu prowadzi do urojeń. Po okresie od roku do trzech lat ciągłego zażywania jej zachodzą zmiany chorobowe w procesach myślenia” (Executive Health Report, październik 1977, s. 8).

Doktor Robert L. DuPont, były dyrektor Państwowego Instytutu do spraw Narkomanii w USA, który dawniej znany był z bagatelizowania niebezpieczeństwa zażywania marihuany, później oświadczył: „W gruncie rzeczy chodzi o zagrożenie, jakie ta epidemia [zażywanie marihuany przez młodzież] stanowi dla zdrowia, a jest to zagrożenie co najmniej dwojakiego rodzaju. Pierwsze to następstwa odurzenia, począwszy od ryzykownego prowadzenia pojazdu aż do nieprzejmowania się niczym. Druga dziedzina jest czysto fizyczna. Wchodzą tu w grę niepokojące zjawiska, takie jak nagminne wśród palaczy marihuany chroniczne zapalenie oskrzeli bądź też realne niebezpieczeństwo poważnych zaburzeń hormonalnych, niedomagań systemu odpornościowego, a nawet zachorowania na raka” (Gazette, Montreal, 22 marca 1979, s. 9).

W czasopiśmie Science Digest podano następujące szczegóły: „Regularne palenie marihuany może z biegiem czasu doprowadzić do poszerzenia się szczelin między zakończeniami nerwów w mózgu, niezbędnych dla tak żywotnych funkcji, jak pamięć, uczucia i zachowanie. A nerwy spełniają swe funkcje jedynie wtedy, gdy mogą się ze sobą komunikować”. Po omówieniu wyników badań przeprowadzonych na zwierzętach powiedziano w tym artykule: „Najbardziej widoczne skutki pojawiły się w obszarze przegrody mającej związek z uczuciami, w hipokampie, wpływającym na procesy pamięciowe, oraz w ciele migdałowatym, od którego zależą pewne mechanizmy zachowania” (marzec 1981, s. 104).

Podziel się tym artykułem


Powiązane tematy:
Komentarze do powyższego artykułu:
Dodaj jako pierwszy komentarz!


Dodaj swój komentarz!
Tylko zalogowane osoby mogą dodawać komentarze.
Materiały pochodzą z książki "Prowadzenie rozmów na podstawie Pism" wydaną przez Watchtower Bible and Tract Society
oraz innych czasopism i książek wydanych przez w/w Wydawnictwo.
Wszelkie prawa zastrzeżone © 2021-2024 Tworzenie, projektowanie stron internetowych, CMS, pozycjonowanie - Olsztyn
Projekt i realizacja: Tworzenie, projektowanie stron internetowych, CMS, pozycjonowanie - Olsztyn